I – szy etap wyścigu pracy

 

 

Pierwszy etap wyścigu pracy jest już poza nami. Jak różne refleksje wywołał ten pierwszy etap miesiąc współzawodnictwa wśród jednych wyniki tego miesiąca pracy podwoiły duży już od samego początku entuzjazm, wśród drugich natomiast bardziej negatywnie ustosunkowanych rozbudziły chęć do pracy. Mówmy jednak o samym współzawodnictwie jako rzeczy zasadniczej. Będąc jednak konsekwentnym nie można być zadowolonym z osiągnięć w tym pierwszym odcinku naszej rywalizacji. Winić jednak w tym wypadku nie należy nikogo gdyż, jeżeli próbowaliśmy doszukiwać się błędów czy słabych stron, to być może znaleźlibyśmy ich tylko w samym zorganizowaniu współzawodnictwa. Ponieważ jednak sami rozpracować musieliśmy najodpowiedniejsze ujęcie samej myśli współzawodnictwa, nie mając możliwości oparcia się na jakimkolwiek wzorze. Nic więc też dziwnego, że w praktyce wyszły na jaw pewne usterki, których w teorii nie można było przewidzieć. Bądźmy jednak przekonani, że dalsze miesiące przyniosą na pewno wielkie postępy tak w samym zorganizowaniu współzawodnictwa jak i w jego wynikach. Rzeczą zasadniczą jest myśl rzucona przez nas samych, a ściśle mówiąc przez kolegę Olszewskiego J i Marciniaka Z, podjęta została z ogólnym aplauzem przez całość. Już dzisiaj pomimo pewnych niedociągnięć w ubiegłym miesiącu widzimy błogosławiony wpływ tej szlachetnej rywalizacji, jaki potrafiła ona wywrzeć na niektórych z pośród nas. Hasło zostało podjęte, a przyszłość pokaże, co potrafimy.

 

 

Wstecz